Nuit de Cellophane oznacza noc celofanu. Sam w sobie celofan jest mało atrakcyjny, ale od razu muszę ostrzec, że Serge Lutens nie ukazał jego zapachu, lecz to co jest w nim zapakowane.
Prezenciki
Zamysłem było to, że Nuit de Cellophane miał odzwierciedlać noc, gdzie On przychodzi do Niej/po Nią i wręcza jej kwiaty owinięte tą szeleszczącą „folią celulozową”. Ma to być miły akcent na rozpoczęcie ich wspólnej nocy. Czy tak faktycznie tak jest? Moim zdaniem nie do końca. Marka Serge Lutens zapomniała powiedzieć, że oprócz kwiatów wybranek przyniósł nam także słodkości. I nie są to jakieś wymyślne czekoladowe pralinki, tylko ciągutki, gumy balonowe i żelki. Przyznaję, że to dość osobliwe zestawienie na rozpoczęcie romantycznego wieczoru.
Noc w lunaparku
Osobiście daleko mi do tej wizji randki. Już po pierwszych nutach zapach skojarzył mi się z lunaparkiem. Zabawa, radość, kolorowe światła, krzyki i śmiech ludzi, którzy się tu bawią – to jego początek, który jest słodki i bardzo zabawny. Są tu prawie wszystkie zapachy jedzenia, które można dostać w wesołym miasteczku, a które aż kipią od „cukierkowatości”. Czyli mix waty cukrowej, gumy balonowej, cukierków, żelek, pianek i lodów. Nie jest to jednak zapach „lepki”, mdły czy przesłodzony. Na pewno sprawka miodu, który oblał goździki, migdały oraz mandarynki (pierwsze nuty zapachowe), wydobywając przy tym ich naturalną słodycz.
Kwiaty w celofanie
Gdy już zapełniliśmy nasze nosy łakociami, Nuit de Cellophane zaczyna pokazywać swoje drugie oblicze. Zapachy kwiatów jaśminu, lilii, osmantusa (ostatnio to mój ukochany perfumeryjny kwiat) są wyczuwalne, ale lekko przydymione. Tak jakby owy celofan nie przepuszczał ich całego piękna. Całość kwiatowych nut nadal utrzymana jest w tej początkowej słodkiej konwencji, ale już nie tak intensywnej, jak na samym początku.
Odczucia
Powiedziałabym, że zapach ten nieodzownie kojarzy mi się z okresem dojrzewania. Z nastolatkami w wieku 15-16 lat, które z jednej strony nie są już dziećmi, a z drugiej to jeszcze nie dorośli. To takie osoby, które chcą się bawić (stąd słodycze owinięte w celofan jedzone w lunaparku), ale zabawa opiera się o flirt i uwodzenie, na którą zaczynają zwracać coraz większą uwagę (dlatego zastosowano tu kwiaty osmatusa, lilii oraz jaśminu).
Kiedy i dla kogo Nuit de Cellophane?
Na pewno Nuit de Cellophane poleciłabym młodszym kobietom, rozpoczynającym odkrywanie swej kobiecości, ale ceniących też zabawę i niezobowiązujący flirt. Nie do końca widzę w nim kobiety dojrzałe – chyba, że lubią takie lekkie zapachy i chcą powrócić do swych lat młodości.
Zabawa w chowanego
Powiem szczerze, że podoba mi się pomysł na połączenie „cukierkowatości” wraz z tymi delikatnymi kwiatami, jednak całość mnie nie porywa. Mimo oczywistych wskazówek w nazwie, nie testowałam go w nocy. Niestety zapach na mnie utrzymuje się trochę ponad 3 godziny. Po tym czasie już go ze mną nie było. Może gdybym po psiknięciu owinęła się celofanem efekt byłby dłuższy? Nie wiem, nie próbowałam! Natomiast wszystkich odważnych proszę o podzielenie się opinią po takim teście.
Mimo mojej krótkiej przygody z Nuit de Cellophane , warto sprawdzić czy noc zwinięta w celofan owinie Was swoją aurą!
Jej celem jest pachnieć jak królowa. Nie wybrała jeszcze królestwa, więc jest w nieustannej podróży po świecie zapachów. Podczas wyprawy ma nadzieję spotkać uwodzicielskiego nieznajomego. Albo chociaż męża. W kraju: pani pedagog.
Dodaj komentarz