Po serii zapachów z podróży, nadszedł czas na zapach globtrotera – nowość od Histoires de Parfums. Tym razem Gerald Ghislain uraczył nas pachnącą opowieścią o jednym z najwybitniejszych pisarzy i podróżników – Erneście Hemingway’u.
1899 Hemingway to fantastyczna mieszanka aromatów: przechodzimy od bergamotki podrasowanej czarnym pieprzem i jałowcem, poprzez zaskakujące serce z irysa, cynamonu i kwiatu pomarańczy, do ciepłej bazy z wanilii, wetiweru i żółtej ambry. Z moim Bartłomiejem umieściliśmy na pierwszym miejscu podium męskich zapachów Amouage Memoir, a niedawno dołączył do niego właśnie Hemingway.
Typowy męski zapach kojarzy mi się z ostrymi pieprzowymi nutami i właściwie to by było na tyle, ewentualnie jakieś zapachy typu „sport” czyli świeże nuty, cytrusy itp. Wiem, wiem, skoro od jakiegoś czasu siedzę w perfumach niszowych to powinnam już odkryć setki nowych aromatów, które skutecznie przełamują ten stereotyp ;) i tak rzeczywiście jest – ale to niestety nie zmienia mojego pierwszego skojarzenia. Tak więc jak dla mnie Hemingway to perfumy niebanalne, bo mimo, iż pieprz w sobie zawierają, to nie jest on tak bardzo wyczuwalny, a całość raczej przechyla się w stronę ciepłych perfum kwiatowych, z domieszką słodkiej wanilii, a wisienką na torcie jest mój ulubiony cynamon.
Hemingway kojarzy mi się z wtuleniem się w bezpieczne ramiona Bartka i uczuciem ulgi po długim ciężkim dniu. Idealny zapach na jesienne chłody!
Histoires de Parfums 1899 Hemingway, woda perfumowana poj. 60 ml i 120 ml do kupienia m.in. na Notino.
Koncertowała m.in. w Mediolanie, Sztokholmie i Sankt Petersburgu. Nie ma dla niej znaczenia, czy perfumy mają niszową etykietkę, czy zupełnie komercyjną. Mają po prostu rzucać na kolana! Kasia gra na altówce. Nie wiesz, co to takiego? Kasia wie, zapytaj ją.
Dodaj komentarz