Uwielbiam piec. Robię ciasta, ciasteczka, babeczki. Piekę co tylko wpadnie mi w oko lub spodoba mi się jakiś przepis. Ogromną przyjemność sprawia mi pieczenie dla innych i słuchanie ich recenzji :) Okazji do pieczenia jest zawsze najwięcej w okresie Świąt . Wyciągam wtedy starą książkę kucharską „Kuchnia Śląska” i wybieram przepisy. Stałym punktem programu są kruche ciasteczka posypane cukrem-pudrem. Rozgrzewanie pieca, siekanie masła z cukrem i jajkiem, na koniec zagniatanie i wykrawanie różnych kształtów, jest to proces który niesamowicie mnie relaksuje i nastraja. Później zapachy, które wypełniają cały dom – słodkie, lekko waniliowe, maślane. Cała rodzina się zbiega i skubie kruche ciasteczka.
Święta, Święta i po Vanille Insensée Atelier Cologne…
Kiedy pierwszy raz powąchałam Vanille Insensée Atelier Cologne, nie skojarzyłam go natychmiast z kruchymi domowymi ciasteczkami. Chodziłam cały dzień po mieście i zastanawiałam się, co przypomina mi ten zapach (oczywiście czułam wanilię, ale w tym zapachu było jeszcze coś, czego nie mogłam na pierwszy węch rozgryźć). Był to okres świąteczny, wszędzie dużo śniegu, białych światełek, bardzo nastrojowo i spokojnie (przepraszam, że na początku wiosny tak przywracam świąteczną atmosferę:P). Wróciłam do domu, spojrzałam na talerz ciastek i w końcu zaświtało. Kruche, maślane ciasteczka miałam rozlane na przegubie ręki. Oszalałam na punkcie tego zapachu i co rusz się nim zawąchiwałam. Ostatnio do niego wróciłam, powąchałam (mmm… piękna wanilia i przyprawy) wypsikałam się nim dość obficie i… tragedia. Zapach tak bardzo zaczął mi przeszkadzać, że musiałam wskoczyć pod prysznic i go z siebie zmyć. Od słodkości rozbolała mnie głowa. Najgorsze było to, że Vanille we flakonie tak pięknie pachnie. Uwielbiam go wąchać raz po raz w ciągu dnia, podoba mi się jego zapach na ubraniu, ale przez dłuższy czas nie mogę go znieść! Czy to znak, że zapach wanilii jest zarezerwowany tylko na Święta i Pani Wiosna nie zgadza się na takie aromaty?! Zaczęłam się zastanawiać, co zrobić kiedy zapach, który tak bardzo nam się podoba we flakonie, powoduje u nas ból głowy? Nalałam go do kominka zapachowego. Takie rozwiązanie jest idealne, ponieważ po chwili poczułam jak zapach kruchego ciasta wypełnił całe mieszkanie. Niestety byłam lekko rozczarowana kiedy okazało się że Vanille Insensée nie jest dla mnie, przynajmniej nie w okresie przedwiośnia… Hmm, może jeszcze spróbuje zmieszać go z jakimś innym zapachem, albo po prostu poczekam te 10 miesięcy?
Vanille Insensée dla…
przede wszystkim dla miłośników słodyczy, wanilii i… Świąt :) Faktycznie jest zapachem słodkim, lekko korzennym z wyczuwalną ostrością (minimalnie kręci w nosie :)) i powiedziałabym, że to zapach dla Pań, ale bardzo chętnie sprawdziłabym jak pachnie na mężczyźnie i myślę, że mógłby przyciągnąć uwagę słodyczoholiczek :)
Na dzień? Na wieczór?
Używałam go i w ciągu dnia i podczas wieczornych wypadów na miasto. Pasuje przez całą dobę :) Można go różnorako interpretować. W dzień wanilia nas pobudza a wieczorem korzenne zapachy otulą swoim ciepłem. Aha, uważajcie! Wywołuje apetyt na słodkości :)
P.S. Żeby nie być gołosłowną, wypieki na zdjęciu są mojej roboty:)
Architekt w trakcie zdobywania doświadczenia. Ostatnio przez rok szukała inspiracji w Portugalii. Ekscytują ją aromaty owoców – szczególnie pomarańczy, malin i jagód, ale też ważonego piwa i domowego obiadu.
Dodaj komentarz