Amouage Journey Man budzi wiele kontrowersji. Przede wszystkim jest pierwszym dziełem Amouage po reformulacji wymuszonej przez restrykcje prawa europejskiego (o tym potem). Poza tym Journey Man to kolejna próba zaznaczenia swojej pozycji na dynamicznie zmieniającym się rynku perfum, podejmowana przez markę uważaną jednocześnie za legendarną i mało nowoczesną. Czy Amouage Journey Man sprostał tym wyzwaniom?
Amouage przyzwyczaiło nas, że każdy z zapachów to konstelacja nawet kilkudziesięciu różnych nut. Podobnie jest i tym razem.
Otwarcie – nuty głowy Amouage Journey Man
Amouage Journey Man jest słodki, odważnie świeży, ostry, później jednocześnie skórzany i kremowy. Główną osią jest czarny zamsz, wokół niego wiruje rozbudzająca świeżość wetiweru z dodatkiem sosnowych igieł, bogactwo aromatu mokrego tytoniu (geraniol), słodycz fasoli tonka. W najbardziej intensywnym momencie zpach musuje bergamotką i daje energetycznego pieprzowego kopa. Otwarcie tryska energią, a każda z nut jest w pełni sił!
Po ok. 30 minutach – nuty serca
Z czasem skóra staje się coraz bardziej błyszcząca, a odległość między pozostałymi nutami coraz mniejsza. Stają się coraz bardziej jasne i przyjemnie kontrastują ze skórzaną czernią. Skórzany dotyk staje się coraz bardziej pewny. Ulatują szyprowe wspomnienia, blednie wyrazistość wetiweru i ernergia tonka. Zapach Amouage Journey Man pozostaje blisko skóry, staje się mniej ostentacyjny, a bardziej dla nas.
Po godzinie
Niespodzianka, zapachu już nie ma!
Właściwie w tym miejscu można postawić kropkę. Amouage, który do niedawna znany był z tego, że można go poczuć na skórze jeszcze następnego dnia, po zażyciu kąpieli i długim śnie, tym razem bardzo rozczarowuje trwałością. Dla fanów marki mam jeszcze gorszą informację.
Amouage Journey Man – ofiara nowych regulacji
W związku z wprowadzeniem obostrzeń (uważanych dosyć zgodnie przez środowisko perfumiarzy za absurdalne) na poziomie prawa europejskiego, wiele firm perfumeryjnych musiało zmienić recepturę swoich produktów. W taki sposób, aby wyeliminować z nich składniki, które zostały zakazane. Ofiarą tych regulacji padło Amouage, które musiało dokonać reformulacji wszystkich zapachów. Pachną prawie tak samo, jak do tej pory, ale ich trwałość jest mniejsza.
Pierwszym nowym zapachem, który od samego początku swojej obecności na rynku nie zawiera składników z listy, jest Amouage Journey Man. Kompozycja wyśmienita, choć oczekiwałem po Amouage’u, że po dośc nowoczesnym Beloved, pójdzie za ciosem i zmodermnizuje główną oś kolejnych, ukazujących się na rynku perfum. Tak się nie stało. Nie będę się nad Amouage’m z tego powodu znęcał. Wydarzyła się większa tragedia. Ktoś nam zabrał ukochaną trwałość Amouage!
Nowe prawo jako sposób na walkę z konkurencją
Nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale w tym momencie warto się zastanowić, czy aby na pewno celem wprowadzenia nowych regulacji była troska o zdrowie Europejczyków. Czy może po prostu wygrał lobbing wielkich przemysłów kosmetycznych, które produkują perfumy utrwalane przy pomocy utrwalaczy nieorganicznych. Marki niszowe, które czesto używają substancji pochodzenia naturalnego, w starciu z wpływami gigantów były bez szans. I najwięcej na wprowadzeniu nowych przepisów straciły.
Plus: doskonała mieszanka, zachwycający zamsz (podobny nieco do Naomi Goodsir Cuir Velours), przyprawowa wirtuozeria
Minus: trwałość, wtórność w stosunku do poprzednich zapachów marki.
Cena: 1135 zł /100 ml EDP. Czesto udaje się upolować taniej na iperfumy.pl.
Pasjonat życia pełną piersią, dobrych perfum, ubrań i sportów ekstremalnych. Na co dzień mieszkaniec warszawskiego Mokotowa, uwielbia dobrą książkę tak bardzo jak dobre fale pod deską. Facebook >>>
Dodaj komentarz