Gerlad Ghislain zaprasza nas dziś do poznania wyjątkowej osoby. Persony pełnej sprzeczności, bo z jednej strony niesamowicie odważnej a z drugiej wykorzystywanej przez pierwszego męża. Trendsetterka, która najlepiej czuje się w domku na wsi. Piszącej o miłości, której sama szukała w różnych (także lesbijskich) związkach. To opowieść o kobiecie wyprzedzającej swą epokę. Dziś Histoires de Parfums przedstawia nam Sidonie-Gabrielle Colette.
„Gdy jesteśmy zazdrośni przekonujemy się że kochamy, tak jak przekonujemy się że żyjemy kiedy nas coś zaboli.”
Była ona francuską pisarką urodzoną w 28 stycznia 1873 w Saint-Sauveur-en-Puisaye. Dzieciństwo spędziła wśród zwierząt i kwiatów. I właśnie kwiaty przypominały jej w Paryżu o sielskim dzieciństwie. W swej książce „Chéri” znaleźć można fragment, w którym główny bohater pachnie jak kwiaty i jak mokre drzewo – zapewne zapachy, które przypominały jej wiek młodzieńczy.
Klaudyna – to ten cykl powieści, w których spisała swoje wspomnienia ze szkoły, zapewniający jej sławę i rozgłos. Wspomnienia ze szkoły wzbogaciła, za namową męża, o szczyptę pikanterii, dodając sprośne historyjki opowiadane sobie przez uczennice bądź o dwie nauczycielkach, które zapałały do siebie żądzą.
„Trudno zadowolić jednocześnie wszystkich i samą siebie. Wolę zacząć od siebie…”
Zresztą była ona pierwszą pisarką, która nie bała się pisać o erotyce w tym o wątkach lesbijskich. Sama zresztą doświadczyła ich z Missy, czyli z markizą de Belbeuf. W tym okresie, gdy była z nią związana pisała o fascynacji kobiecym ciałem oraz o tym, że kobieta wie lepiej jak można sprawiać przyjemność innej kobiecie.
Jednak jej zadaniem za najbardziej udaną książkę Colette uważa „Czyste nieczyste”, w której jak sama mówi obnaża swe fascynacje i przeżycia. Opisuje w niej swe spotkania i historie zasłyszane od homoseksualistów, lecz stroni od ich oceniania.
Sama często uważana była za skandalistkę swoich czasów – ukazuje pierś, jako kobieta pisze o erotyzmie, posądzano ją o niechęć, jaką żywiła do własnej córki, miała też romans z młodszym od siebie żydowskim pisarzem, pozowała do zdjęć gdzie i komu się tylko dało.
„Zło to jest właśnie to, co popełniają inni”
Lecz jaka jest Colette według Gerlada Ghislain? By odpowiedzieć na to pytanie Gerlad Ghislain zaprasza nas do Saint-Sauveur-en-Puisaye gdzie wychowała się nasza pisarka. Jest piękny ciepły i słoneczny dzień. Jej skromny domek otoczony jest pięknym i ogromnym ogrodem. Już z daleka, gdy maszeruję się małą polną dróżką dochodzą do mnie zapachy z jej kwietnika. A w nim ma pełno roślin – konwalia, fiołek, lawenda. To one docierają do nas, jako pierwsze. Jest tu wyjątkowo, przytulnie, miło. Colette jest ujmującą gospodynią jej skromność, delikatność, ale przy okazji ogólne ciepło, które ma w sobie sprawiają, że cały zapach jest bardzo ujmujący. Nastraja on bardzo świeżo, lekko i pozytywnie.
„Ale czym jest serce, proszę pani? Ma mniejszą wartość niż opinia, którą się cieszy. Ze wszystkim się godzi, na wszystko przystaje. Można je wypełnić byle, czym, tak mało wymaga… Ciało to zupełnie inna rzecz… A owszem! Wie, czego chce, jest, jak to się mówi – smakoszem.”
U Colette zaczynamy czuć się jak u naszej cioci – bardzo przytulnie. Może to za sprawą pachnącej cytrusowej tarty z domieszką limonki, grejfrutu i mandarynki i z pysznym karmelem? A może to przez wiatr, który przynosi nam zapach z głębi ogrodu i teraz czujemy wanilię i kwiaty pomarańczy? Nie wiem do końca, co tak na mnie działa, ale wszystkie te wonie połączone razem współgrają dając efekt świeżości, wyjątkowości tej chwili i ostatecznie wręczają nam woń po prostu pyszną!
„Serce nigdy nie ma zmarszczek, ono ma blizny.”
Colette pięknie snuje historie. Można słuchać a raczej wąchać ją bez końca. Poznaję jej świat – delikatny, kobiecy, troskliwie otulający.
Mimo tego, że zapach ten testowałam ostatnio gdzie za oknami jest zimno, biało i ciągle przybywa śniegu to ja dzięki Gerlad Ghislain mogłam spędzić ciepły dzień w przepięknym ogrodzie oraz z niesamowitą osobą, jaką jest Colette.
Kreator: Gerlad Ghislain
Perfumy Colette 1873 Histoires de Parfums można kupić w Perfumerii Ambrozja i na Notino.
Jej celem jest pachnieć jak królowa. Nie wybrała jeszcze królestwa, więc jest w nieustannej podróży po świecie zapachów. Podczas wyprawy ma nadzieję spotkać uwodzicielskiego nieznajomego. Albo chociaż męża. W kraju: pani pedagog.
Dodaj komentarz